Pogoda za oknem zmusza do siedzenia w domu. Deszcz, wiatr, zimno. Ale nie wtedy. Nie w ta piękną niedzielę, kiedy to ostatnie promienie słońca grzały nasze buzie. Złote liście spadały powolutku na ziemię. Słychać było cichy szum potoku, przepływającego nieopodal nas, spacerujących po wąskiej i krótkiej ścieżce ułożonej betonowymi płytami. Uśmiech na twarzy był oznaką wspaniale spędzonych chwil. Twoje ciemne, gęste włosy wyglądały jakby nie widziały szczotki przynajmniej dwa dni. Ale to nic... Opaska ciągle spadała z głowy. Sweter zbyt duży, zasłaniał małe rączki, które sięgały po liście i kamyczki. Ale to nic... Nasze wygłupy na trawie, głośny śmiech i bieganie po ścieżce, oznaczało tylko jedno. Ciebie szczęśliwą. A gdy ty jesteś szczęśliwa, ja również.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
sweter:
legginsy: Pepco
buty: Pepco
Mama mysz
(nie)codzienne życie mamy i córki
22 października 2014
18 października 2014
jesień w adidasach
Czapka, szalik, kurteczka do tego dżinsowa spódniczka, białe rajtuzy i ... i zonk! Adidasy! Jak można ubrać do takiej stylówy adidasy?! No jak?! A o tak! Nie boję się założyć ich mojej rakiecie, za którą nie nadążamy na jesiennym spacerze po parku. Którą widzę jak spina się po miejskiej fontannie, a za chwile zbiera liście pod drzewami 30 metrów dalej.
Pamiętam gdy ja ubierałam krótką spódnicę z dżinsu i do tego adidasy, taki niby styl sportowy był modny. Czułam się wygodnie i nie przejmowałam się tym, że komuś możne to się nie spodobać.
Subskrybuj:
Posty (Atom)